Piast bije mistrza, szok w Zabrzu


Piast Gliwice po czterech kolejnych poraż kach w sobotnie popołudnie zmierzył się na wyjeździe z mistrzem Polski, Śląskiem Wrocław. Podopieczni Marcina Brosza rozegrali świetny mecz i zasłużenie pokonali rywali 3:1. W niedzielę w Zabrzu Górnik miał łatwo poradzić sobie z zajmującym 14 miejsce w tabeli Zagłębiem Lubin. Kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Roosevelta byli jednak świadkami sensacyjnej porażki piłkarzy Adama Nawałki. Po dwóch bramkach Szymona Pawłowskiego Zagłębie wygrało 2:0.

Mecz we Wrocławiu rozpoczął się bardzo spokojnie. Przez kilkanaście minut obie drużyny nie stworzyły żadnego zagrożenia pod bramką rywali. W 20 minucie miejscowi strzelili bramkę, jednak nie została ona uznana, gdyż zdaniem arbitra Sebastian Mila znajdował się na pozycji spalonej. Co się odwlecze… Kilka chwil później ten sam zawodnik strzałem głową pokonał Dariusza Trelę. Nie zniechęceni takim obrotem sprawy goście rzucili się do odrabiania strat i w 40 minucie było 1:1. Waldemar Sobota zagrał ręką we własnym polu karnym, a „jedenastkę” na bramkę pewnie zamienił Wojciech Kędziora. Tuż przed przerwą piłkarze Marcina Brosza objęli prowadzenie. Ruben Jurado z ostrego kąta pokonał Mariana Kelemena.

Jak łatwo było przewidzieć Śląsk rzucił się w drugiej połowie do ataku, jednak nieźle grała defensywa Piasta, a wręcz znakomicie Dariusz Trela. Dla gości nastawionych na grę z kontry uśmiechnęło się szczęście na kwadrans przed końcem zawodów. Fatalny błąd wrocławskiej defensywy wykorzystał grający w specjalnych kasku Damian Zbozień i ustalił wynik meczu. Piast zdobył jakże cenne trzy punkty i może ze spokojem przygotowywać się do sobotniej potyczki z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

W niedzielę na stadion przy ulicy Roosevelta przyjechało Zagłębie Lubin. Podopieczni Pavla Hapala dwa tygodnie temu potrafili pokonać na wyjeździe Śląsk Wrocław, by w zeszłą sobotę ulec na własnym stadionie Podbeskidziu Bielsko-Biała. Kibice Górnika byli pewni, że trzy punkty zostaną w Zabrzu. Przed meczem zastanawiano się tylko ile goli strzeli duet Nakoulma – Milik. Tymczasem od pierwszych minut to goście byli lepiej grającą drużyną i w 23 minucie objęli prowadzenie. Bardzo precyzyjnym strzałem popisał się Szymon Pawłowski. Bramkarz miejscowych Łukasz Skorupski powinien się jednak lepiej zachować. Podopieczni Adama Nawałki zupełnie nie przypominali piłkarzy, którzy są rewelacją tego sezonu. Grali wolno, niedokładnie i praktycznie nie zagrażali bramce bronionej przez Michała Gliwę. Postawę Górnika w pierwszej połowie mogą podsumować dwa strzały Aleksandra Kwieka, które przeleciały wysoko nad poprzeczką. Kto po przerwie spodziewał się szturmu na bramkę Zagłębia ten srodze się zawiódł. Owszem miejscowi dłużej utrzymywali się przy piłce jednak kompletnie nic z tego nie wynikało. Lubinianie natomiast co chwilę wychodzili z bardzo groźnymi kontrami. Po jednej z nich faulowany był piłkarz gości, a Pawłowski ponownie popisał się kapitalnym strzałem. Piłka skozłowała jeszcze przed Skorupskim i wpadła do siatki. Szansę na rehabilitację Górnicy będą mieć już w najbliższą sobotę. Wtedy to zmierzą się w Warszawie z Polonią. Spotkanie na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej rozpocznie się o godzinie 18.00.

Śląsk Wrocław – Piast Gliwice 1:3 (1:2)

Bramki: 1:0 Sebastian Mila (29 min), 1:1 Wojciech Kędziora (40 min, karny), 1:2 Ruben Jurado (44 min), 1:3 Damian Zbozień (77 min)

Górnik Zabrze – KGHM Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Szymon Pawłowski (23 min), 0:2 Szymon Pawłowski (73 min)

Zostaw komentarz

"));