Desperat mógł wysadzić blok w powietrze


Knurów. Noc. Mężczyzna postanawia popełnić samobójstwo. Czy aby na pewno? Dzwoni do Centrum Ratownictwa Gliwice, aby powiadomić o tym fakcie. Nie jest to jednak blef. W telefonie słychać syk ulatniającego się gazu.

Rozpoczyna się walka z czasem. Dyżurujący policjant próbuje “namierzyć” desperata. - Aspirat podtrzymywał rozmowę, a w tym czasie koledze przekazał zapisany na karteczce numer telefonu dzwoniącego – relacjonują policjanci dramatyczne zdarzenie. – Policjanci rozumieli się bez słów. Dzięki numerowi drugi dyżurny znalazł w systemie  archiwalny zapis – ktoś parę lat wstecz dzwonił z tego numeru.  Wówczas podano adres. I kiedy pierwszy z policjantów cały czas próbował z nim rozmawiać, inni mundurowi już jechali pod figurujący w bazie danych adres. Dotarli do rodziny samobójcy i uzyskali wskazówki, które pozwoliły wytypować aktualne miejsce pobytu desperata – jedno z osiedli Knurowa. Na miejsce prócz policji pojechały straż pożarna, pogotowia ratunkowe, gazowe i energetyczne. Trzeba było jeszcze ustalić konkretne mieszkanie…
Mieszkanie okazało się byc jednym z lokali w czteropiętrowym bloku. Ilu mieszkańców naraził niedoszły samobójca? Na szczęście odpowiednie służby zdążyły wyłączyć gaz i prąd w całym bloku. Siłą weszli do mieszkania, gdzie, jak przyznają, gaz silnie już szczypał w oczy.
Mężczyznę zabrało pogotowie. Mieszkańcy, do czasu przybycia służb, nie mieli zapewne świadomości, jak wielkie grozi im niebezpieczeństwo.

Zostaw komentarz

"));