Podziękowałeś już swoim mistrzom?
Ja myślałam o moim ojcu, który zmarł, gdy miałam zaledwie 19 lat. Niczym kawałki układanki, w myślach składałam SIEBIE z elementów, które On stworzył swoimi naukami. Kim byłabym, gdyby nie jego denerwujący obiektywizm, zmuszający do myślenia sceptycyzm i prowokująca dyskusję negacja wszystkiego, co oczywiste. Czy wiedział, że każde jego słowo, nakaz i zakaz kształtuje mnie? Tworzy człowieka?
Carpe Diem, „Mistrz”. Reż. Agnieszka Nalepka
Te pytania przychodziły mi do głowy podczas niedzielnego spektaklu zatytułowanego „Mistrz”, a przygotowanego przez pyskowicki teatr Carpe Diem. I choć przyznam, że z młodymi artystami z Pyskowic wolę się wespół śmiać, niż płakać, wzruszenie i refleksja, jakie się dzięki ich pracy we mnie zrodziły, warte są łez i ściśniętego żalem gardła. Zresztą, w tym samym co ja momencie większość zebranych w MOKiS widzów miała w szklistym spojrzeniu twarze swoich niezapomnianych mistrzów. I to właśnie stanowiło o mocy tego spektaklu – wniknął głęboko w nasze dusze wydobywając z nich prawdę o nas samych i przypominając o tych wszystkich ludziach, którzy wpłynęli na to, kim się staliśmy.
Spektakl powstał jako hołd złożony Norbertowi B lasze, niedawno zmarłemu kompozytorowi i aranżerowi, twórcy festiwalu Cantate Deo. Muzyk od wielu lat współpracował z Pyskowicami, a w szczególności z „matką” i „ojcem” Carpe Diem, czyli z reżyserką Agnieszką Nalepką i autorem scenografii i wielu opracowań wokalnych – Adamem Wójcikiem. Był dla nich… no właśnie, był tytułowym Mistrzem.
W spektaklu owych „mistrzów” jest zresztą wielu. Ci najwięksi, to rzecz jasna, Jezus i Jan Paweł II. Są nimi również ludzie, którzy odeszli, a byli związani z Cantate Deo, a także gwiazdy wielkiego formatu, przywódcy duchowi i filozofowie. Spektakl ma mocno religijny charakter. Uczy trudnej sztuki pogodzenia się z nieuchronnością śmierci, która nie jest kresem ludzkiego życia.
W „Mistrzu” wykorzystanych zostało wiele kompozycji Norberta Blachy. Niektóre z nich, wykonane w konwencji gospel (bliskiej Norbertowi Blasze, który był kierownikiem muzycznym Silesia Gospel Festival w Rybniku), niosły ze sobą ze sceny ogromną energię, dobrze znaną fanom pyskowickiego teatru.
Podczas premiery spektaklu, w sobotę, na widowni zasiadła rodzina i przyjaciele kompozytora. Zarówno dla nich, jak i dla twórców spektaklu, były to wyjątkowe, pełne wzruszeń chwile.
Warto podkreślić, że praca nad „Mistrzem” była wyjątkowo trudnym wyzwaniem dla twórców spektaklu. Stanowiący trzon grupy aktorzy w znakomitej większości są już studentami i mieszkają poza rodzinnym miastem. Jak zapewnia Agnieszka Nalepka, na wieść o tym, że w ten niecodzienny sposób uczczona zostanie pamięć wielkiego kompozytora i przyjaciela, chęć udziału w tym teatralnym wydarzeniu zadeklarowali również artyści z pierwszego składu Carpe Diem. Było to najpiękniejsze z możliwych „dziękuję”.
Aniela Kuźniak