Co czeka Gliwice w 2012 roku?
Rozmowa z prezydentem Zygmuntem Frankiewiczem.
Styczeń to już tradycyjnie okres postanowień noworocznych i układania planów na kolejne 12 miesięcy. W naszych głowach powstają zatem wizje tego, co chcielibyśmy osiągnąć bądź zmienić w najbliższym czasie. Tabula rasa nowego roku wypełnia się często bardzo ambitnymi planami. Dla nas istotne są zarówno te osobiste, jak i te, które dotyczą naszego otoczenia i tym samym mają na nasze życie niebagatelny wpływ. Zapytaliśmy zatem prezydenta Zygmunta Frankiewicza, co czeka Gliwice w 2012 roku.
Adriana Urgacz: W Nowy Rok weszliśmy pod budzącym trwogę hasłem „kryzys”. Nie jest to dobra wróżba dla naszego kraju, budzi także obawy w kontekście nam bliższym – finansowej przyszłości miasta. Jak na ten trudny okres przygotowane są Gliwice?
Zygmunt Frankiewicz: Mamy wciąż dobrą sytuację finansową i to nas odróżnia od bardzo wielu miast w Polsce, które borykają się z ogromnymi trudnościami budżetowymi. W Gliwicach od lat konsekwentnie budujemy bazę finansową miasta. I dzięki temu doszliśmy do tego, że dysponujemy dużą nadwyżką operacyjną, czyli mamy możliwość finansowania inwestycji z własnych środków i z kredytów. Do tej pory nie mieliśmy żadnych długów. Dopiero teraz zamierzamy największe przedsięwzięcia finansować z kredytów. Agencje ratingowe powszechnie obniżają miastom i państwom oceny wiarygodności finansowej. A nasza wiarygodność w ostatnim roku wzrosła. To są dobre wiadomości, które pozwalają optymistycznie patrzeć w rozpoczynający się rok i dalej konsekwentnie pracować nad poprawą jakości życia w mieście. Nasz budżet po stronie dochodów przekracza miliard złotych. Na inwestycje wydamy ponad 500 mln zł - to są wielkości do tej pory niespotykane, nie do osiągnięcia dla polskich miast naszej wielkości.
AU: Mimo narzuconej przez premiera polityki zaciskania pasa, dzięki tej stabilności Gliwice mogą sobie zatem pozwolić na rozwój?
ZF: Niemalże w każdej dziedzinie życia możemy odnotować postęp. To ważne, aby miasto rozwijało się w miarę równomiernie. Będziemy kontynuować cyfryzację różnych dziedzin życia. Dobrym przykładem jest między innymi wdrażany inteligentny system zarządzania ruchem. W tym roku zostaną nim objęte wszystkie ważne skrzyżowania w mieście. To znacznie poprawi płynność ruchu i będzie odczuwalne nie tylko dla kierowców.
AU: A co z kluczowymi inwestycjami, które zmienić mają tkankę i infrastrukturę miasta, takimi jak np. rozbudowa terenów wokół dworca? Ruszą, czy będą musiały zaczekać?
ZF: Przesądziliśmy o zamiarze kreowania Nowego Centrum wokół dworca kolejowego, który – mamy nadzieję – mimo dotychczasowych zawirowań będzie poddany przez PKP gruntownej modernizacji. To będzie oczywiście długi proces, ale już w tym roku możemy się spodziewać postępów w tym zamierzeniu. Chcemy, aby docelowo powstało atrakcyjne nowoczesne centrum miasta – jako dopełnienie starego centrum, czyli Starówki. Wyjątkowej przestrzeni miejskiej, która z roku na rok pięknieje, a po zakończeniu modernizacji jej ulic stanie się wyjątkową jakością Śródmieścia. Około 200 mln zł wydamy na dalszą modernizacją układu komunikacyjnego. Kontynuowana będzie budowa obwodnicy. Droga ta wprawdzie nie rozwiąże naszych problemów komunikacyjnych – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – ale jest ważna na przykład dla rozwoju miasta. Udostępni nowe tereny inwestycyjne. Wszystko wskazuje na to, że rozpocznie się w Gliwicach budowa Drogowej Trasy Średnicowej. O jej istotnym znaczeniu dla komunikacji w konurbacji górnośląskiej, a także w samych Gliwicach, nikogo chyba nie trzeba przekonywać – może poza nielicznymi.
Powstaną kolejne obiekty sportowo-rekreacyjne. Cztery przyszkolne hale sportowe, w tym jedna jako centrum kulturalno-sportowe w Łabędach. Rozpocznie się także budowa hali widowiskowo-sportowej Podium.
AU: Ostatnio coraz głośniej jest w regionie, a także i poza nim, o naszym sąsiedzie – Zabrzu. Zauważalnie rośnie znaczenie tego miasta. Czy Gliwice mają pomysł na zaakcentowanie swoich możliwości w jakiejkolwiek dziedzinie?
ZF: W tym roku w naszym mieście będziemy gościć przedstawicieli miast z całego świata, które swój rozwój opierają o wysokie technologie. Gliwice będą gospodarzem zgromadzenia ogólnego WTA (Światowego Stowarzyszenia Technopolii), którego jako jedyni z Polski jesteśmy członkiem. Zauważono nas sześć lat temu, bo postawiliśmy na rozwój oparty na wiedzy i ten kierunek konsekwentnie wspieramy. Rozwój Nowych Gliwic jest tego przykładem. Nasza „Dolinka Krzemowa” świetnie funkcjonuje. Firmy, które tam się rozwijają swoimi produktami działają na wyobraźnię. Przykładem może być Flytronic produkujący bezzałogowe samoloty.
AU: Podsumowując – Gliwice czeka dobry w kontekście inwestycji i bezpieczny pod względem finansowym rok?
ZF: Część tegorocznych zadań będzie finansowana z kredytu. Gliwice po raz pierwszy w swojej historii zaciągną znaczące pożyczki. Wydaje się to aż niewiarygodne, ale do tej pory rozwijaliśmy się w oparciu wyłącznie o zasoby własne i unijne dotacje. Tegoroczne inwestycje będą wykorzystywane przez wiele pokoleń. Sięgamy do kredytów, aby ich finansowanie było po części pokrywane również z przyszłych dochodów. Spodziewamy się, że będą one znacznie większe niż obecne. Nasz wzrost gospodarczy jest o wiele szybszy niż naszego państwa. Jeżeli Polska rozwija się średnio w tempie 3 – 4,5 % to nasz wzrost przez wiele poprzednich lat był na poziomie powyżej 11%. Nie powinno więc być problemu ze spłatą kredytu zaciągniętego na rozwój.
Gliwiczanie mają powody do satysfakcji. Rozpoczęty rok – mimo różnych zagrożeń, o których słyszymy – zapowiada się dla naszego miasta również bardzo dobrze.
Pół-żartem, pół-serio – gwiazdy wieszczą zwieńczenie sukcesem realizacji planów prezydenta Frankiewicza. Sprawdziliśmy osobisty horoskop prezydenta Frankiewicza, a także pani prezydent Małgorzaty Mańki-Szulik. Znaleźć je można na stronie dwamiasta.pl (klik)
Rozmawiała: Adriana Urgacz